Pełna Wersja gry The Walking Dead A New Frontier jest świetna

Najsłynniejsza seria organizowane przez Telltale doczekała się swojej kolejnej odsłony. Jak wypada trzeci sezon Żywych Trupów w grupy interaktywnej?

Telltale Games udało się aż dwukrotnie sprzedać nam tenże tenże produkt – drugi sezon The Walking Dead w myśli powielał elementy dane z podstawowej serii a nie zebrał podobnego poklasku co przygody Lee Everetta. Oczywiście przyszło wcielać nam się w obcą bohaterkę, jednak Clementine przecież znaliśmy bardzie dobrze. Mała dziewczynka z rozwojem czasu wyrosła na silną nastolatkę, produkt naszych czasów – ocalałego, który siłą woli, poznaniem a przede wszystkim wiedzą zasad rządzących światem opanowanym przez zombie, zawstydzić posiadała w nowym etapie niejednego dorosłego. Aby a być całkiem szczerym, to przeboje Clementine z dodatkową grupą zwłaszcza nie zapadły mi w myśl. Oczywiście niezapomniany cel i społeczny wydźwięk pozostał w mojej głowie, aczkolwiek o ile historię Lee jestem w okresie z pamięci powtórzyć krok po kroku, tak perypetii jego niegdysiejszej podopiecznej szybko nie. Pierwszy sezon postawił poprzeczkę wysoko, drugi lekko przynudził, więc ostudził zapał fanów. Deweloper pamięta jednak szansę się zrehabilitować, a The Walking Dead: A New Frontier więc nic dziwnego, jak kolejna szansa Telltale Games na osiągnięcie na nas wrażenia. Jak na miejscu poprzedników wypada najnowsza kolekcja?

Jak pozwoliło na „pilot” pierwszy odcinek daje nam sytuację, ma nowe budowie oraz przypomina mechanikę. Telltale Games postanowiło podtrzymać tradycję „ograniczonej ciągłości” w ramach swojego sztandarowego produktu jakim jest The Walking Dead. Co zatem oznacza? Tworzymy różnego głównego bohatera, którego poczynaniami kierujemy – to Javier Garcia, niegdyś lekki i lekkomyślny awanturnik, dziś siłą rzeczy opiekun bratowej i dwójki nastoletnich dzieci łączy z podstawowego małżeństwa (wiem, wiem – to trudne). Pierwsze części trochę przynudzają, co stanowi zupełnie zrozumiałe. Goręcej gromadzi się trochę wiele w materiale a na wyniku, chociaż pierwsza część Ties That Bind ogólnie wypada raczej spokojnie. Możliwe, że deweloper, twórcy serialu i scenarzyści komiksu tak mnie już znieczulili, że znając realia świata przedstawionego z góry umawiał się na każdą śmierć, która nadałaby wypadkom odrobinę tempa. Bardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest zawsze, że po prostu rzecz nie pyknęło w scenariuszu, w kontraktu z czym nic nie pyknęło w moim sercu, kiedy zauważył „ten szokujący zgon”. Chociaż nie bądźcie mi za złe spojlera – niewątpliwie było że człowiek zginie, lecz to The Walking Dead!

Dwa spojrzenia na problem konstrukcji spraw i mechaniki. Telltale Games wraz z trzecim sezonem wprowadziło The Walking Dead parę drobnych usprawnień. Podczas fazy eksploracji możemy nacisnąć przycisk „Shift”, aby szybciej się poruszać. Lepiej odpowiedzialny jest również ekwipunek, natomiast w gruncie sytuacje to rzecz wysoce niż drugorzędna, bo The Walking Dead pozostaje „samograjem”, grą przygodową przygotowaną zgodnie ze „świeżymi trendami”, tudzież interaktywnym filmem, to stanowi produkcją opartą o dialogi, oraz nie kombinatorykę z przedmiotami. Mówcie co potrzebujecie, a mi takie zachowanie odpowiada.

Informacją jest jeszcze inny ważny składnik – retrospekcje które jest Javier, i które są osadzone w tokach z przodzie wybuchu apokalipsy zombie. Decyzje rozpoczęte w historie mogą posiadać wpływ na jego więzi z linią, aczkolwiek nie pojąłem obecnego w ramach pierwszego odcinka. Pozwalają nam też tak poznać historię głównego bohatera.

Ogólnie rzecz biorąc pilot nie był zły, aczkolwiek że mi go z dobrym sumieniem ocenić jako dobry. Części są przyzwoicie zarysowane, chociaż może trochę proste jak na grupkę, która została już parę dobrych lat w świecie ogarniętym zalewem żywych trupów. Niemniej niezłe aktorstwo i prawe dialogi pozwalały mi na załapanie pierwszego kontaktu z obecnymi bohaterami. A Clementine? Ona jest po prostu bad-assem, który prowadzi gdy się powinno załatwiać sprawy w zombie post-apo. Podoba mi się stosowanie jej w niniejszej ról.

Będąc drugi przypadek scenarzyści mieli kilka ułatwione zadanie. Postaci zostały przedstawione, nowa forma i, związki nakreślono, ważna było wówczas zająć się tym co Telltale robi najlepiej – budowaniem więzi psychicznych oraz korzystaniem tych więzi do emocjonalnego krzywdzenia odbiorcy.

Drugi aspekt to przede każdym znacznie mocno akcji, co przyszło mi do rodzaju po raczej ospałej ważnej fazy. Bardzo dobre wrażenie zrobiła walka „miejska” z przodzie Ties That Bind Part II, jak też spore hordy zombiaków w dalszym rozwoju. Nieumarlaki zresztą rozegrano mądrze, bo słusznie założono, że już tylko wielkie stada mogą stanowić ryzykowne dla kobiet specjalistów w charakterze Clementine i organizacje. Chodzący trup ścieli się więc gęsto.

Telltale Games nie kładzie się z aktualnym, że w najnowocześniejszej linii nawiązuje do ważnych doświadczeń z serialu. Przeciwnie – uznają się hołubić tym faktem, jednocześnie dochodząc do punktu od odrobinę drugiej części. Niestety będzie znakomitym spojlerem, jeżeli zdradzę, że pojawia się wątek bliźniaczo podobny do serialowo/komiksowych „The Saviors” . Z powodzie nie brakuje wskazówek sugerujących, że bogu nie dadzą nam dobrych odpowiedzi i wtedy podejrzenie znajduje pokrycie w opadoszczękogennej końcówce pierwszego odcinka.

Dużo miejsca poświęcono te Clementine – zarówno jej trwaniu w porządkach po doświadczeniach z nowego sezonu, kiedy również nowocześniejszej historii. Co ciekawe, nasze wybory podane w minionych sezonach mają przełożenie na ostatnie, jaką rolą jest teraz nastolatka, a dodatkowo na kształt retrospekcji które znajdujemy (i jakie dodatkowo rozgrywamy). Że nie możecie zaimportować zapisu z ostatnich odsłon, to nie martwcie się – trzeci sezon pozwoli Wam przed podjęciem gry szybko odtworzyć kształt najważniejszych wydarzeń poprzez ręczne zaznaczenie dobrych wyborów. Jak się domyślacie w oczywisty rozwiązanie proponuje toż do kilkukrotnego przejścia teraz wydanych epizodów, chociażby po to by zobaczyć kiedy mogły się toczyć dalsze losy Clementine w relacji od wyborów z sezonu pierwszego oraz nowego. https://pobierzgre.org/wyscigi/

Na brak muszę odpowiedzieć jednak fakt, iż w okresie trwania drugiego odcinka nie odczułem jeszcze ani razu wrażenia, że moje wybory posiadały jedne faktyczne konsekwencje, co stanowi natomiast sztandarowym hasłem Telltale Games pojawiającym się na wstępie wszystkiej ich gry (A New Frontier nie jest elementem). Jeżeli potraktujemy obydwa odcinki jako przedłużony prolog oraz ciężkie „otwarcie”, na co myśli wszak jednolitość tytułów, to możemy na tę sprawę przymknąć oko, niemniej… szkoda.

Ogółem rzecz biorąc inna strona Ties That Bind sprawiła o wiele lepsze wrażenie od pierwszej. Jest część, są faktyczne dramaty, są sytuacji z jakimi wolno się utożsamiać, jest wreszcie spore zaskoczenie na efekcie, które autentycznie pozostawiło mnie z potężną ochotą na nic.

Trzeci odcinek jest raz niezależny od bagażu konieczności przedstawiania postaci, budowania drogi i wspiera się o stałą bazę, którą skonstruowały dwa poprzednie epizody. Dziwi to fakt, że twórcy tak niemrawo dołączyli do tematu, jakby dostosowując się w zupełności twistami, które zaserwowali nam w głównych dwóch odsłonach trzeciej serii, bądź prostymi modyfikacjami wątków z serialu.

Zacząłem z wielkiej rury także toż całej krytyki, tylko są i rozwiązania projektowe, które w nowym odcinku mi się spodobały. W przeciwieństwie do Ties That Bind odcinek Above The Law rezygnuje z graniem w jakikolwiek sposób, że Clementine odgrywa znaczniejszą funkcję w sprawy. Dostała odrobinę czasu, ale primo, wprowadzono obecne na energię, a secundo, że niczego wtedy nie wniosło. Scenarzyści skupili się bardzo na domowych relacjach Javiera również jego siły, co w terenie rzeczy jest nieuniknione, biorąc pod uwagę fakt, że całym „WOW” z końca poprzedniego odcinka było wspaniałe zmartwychwstanie Davida – lekko bucowatego brata Javiera, aktualnie obsadzone w gospodarce samego z przywódców Richmond i tytułowego A New Frontier.

Zabawę psuła mi, kiedy już wspominałem, oczywistość kolejnych fabularnych meandrów, jakie historia zataczała przez bliskie dwie godziny. Większość osób została dosyć topornie zakreślona, w sensie rzeczy w oparciu o szablony znane obecnie z serialu, z lekkimi modyfikacjami. Racja to ciągle przyzwoita rozrywka. Jesteśmy trudne wybory, trochę akcji, parę czasów będących nas wzruszyć plus toż wszystko dalej działa przyzwoicie. Szkoda tylko, że jest takie… generyczne.

To zupełnie poprawny odcinek, przy którym interesowałem się całkiem nieźle. Problem w aktualnym, że Above The Law całkowicie wyeksploatowało potencjał przygotowany przez Ties That Bind. Obawiam się jednak, że scenarzyści układają się na dalsze drążenie tych jednych dylematów zdrowych również kierowanie nas wielokrotnie przed tymi jednymi pytaniami. Nie wierzy to zbyt dobrze sezonowi, zwłaszcza biorąc pod uwagę dosyć drętwe dialogi, myślące na to, że do rzeczy nad A New Frontier oddelegowano ekipę rezerwową. Niemniej, sesja z trzecim okresem nie była niemożliwa. Była po prostu OK.

Było się tak to czego obawiałem się recenzując poprzedni odcinek – scenarzyści zaczerpnęli zbyt dużo ze centra potencjalnych plot-boosterów, skutkiem czego sporą ilość czwartego odcinka nosimy w kółko, nie posuwając specjalnie fabuły do przodu. Thicker Than Water wykonane jest fillerami, tak znamiennymi dla gatunku gier liniowo-kinowych, bądź użeraniem się z kilka sympatycznymi postaciami, które powinny po prostu mieszkać w cieniu do etapu ich stracenia przez scenarzystów. Zwyczajnie męczył się przez większość sesji.

Z racji na spożytkowanie w minionych odcinkach pewnych filarów fabularnych można było pokusić się o oparcie Thicker Than Water o relację Javiera z Clementine. Niestety, scenarzyści zdecydowali się na utrzymanie jej ograniczonej roli, co w gruncie rzeczy narzuca mi wrażenie, że młoda bohaterka poprzednich epizodów bezpośrednio do New Frontier została wrzucona, aby zachować ciągłość w partii oraz przyciągnąć fanów. Co dużo, kiedy Clementine znajduje swoje pięć minut, momentalnie kradnie show, oferując nam najciekawszy dylemat dobry w wszelkim okresie. Jest działającym, wirtualnym przypomnieniem tego, jako wyjątkowe były ostatnie czasy także gdy bardzo serię zgubiła monotonia.

Ciężko jest mi sprawdzić który jest scenariuszowy cel Thicker Than Water. Młody Gabe był mnie jeszcze dużo zirytować? Ok, a obecnie wcześniej trzymał go serdecznie dosyć. Miałem zdobyć w nieistotny konflikt z moją nową ekipą? Ok, wszedłem, ale nic z ostatniego nie wynikło. Ciekawy wątek romantyczny rozwiązano jedną sceną, a gra tym wszystek odcinek tylko biegałem w kółko, zbierając fanty i czekając na to aż coś się zacznie dziać, albo pojawią się osoby których los choć trochę mnie obejdzie.

The Walking Dead: A New Frontier odzyskuje dynamikę właśnie w tej części czwartego odcinka. Mniej więcej na „wysokości” trzech czwartych epizodu pewne elementy składowe wreszcie zaczynają działać zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Nie jest obecne mieszanka wybuchowa – daleko relacjom między braćmi Javierem i Davidem do wszystkich powiązań pomiędzy postaciami będącymi choćby w ubiegłych sezonach. Oraz tylko ograniczone rozwiązanie wątku romantycznego pozostawiło mnie zadowolonym, głównie ze względu na moją swoją niepewność co do tego, jak powinienem go dokonać, tak wszystko zdaje mi się spokojne oraz coś teatralne na środowisku relacji Clementine z Lee lub z wyprawy podjętej przez bohaterów drugiej serii. Wirtualne The Walking Dead zatrzymuje się tasiemcem a wtedy drętwym. Wyglądamy na finał, jednak już wiadomo, iż nie był ostatnie wielki sezon.

Po poprzednim odcinku byłem szeroki najgorszych obaw, jeśli należy o finał sezonu. Błądzenie bez sensie przez większy termin oraz nadmierne wyeksploatowanie pewnych problemów doprowadziło mnie do czasu, w jakim zapomniałem o tym, że w I New Frontier istnieją również ciekawe, pełnokrwiste postaci, które zdążyłem polubić. Wystarczy podać im historię, a wszystkie wdzięczności serwują piękny teatr z zombie w środowisku, który aż chce się oglądać. Doskonałe miejsce znów zajął Javi i Clementine.

Z kolejnych rzeczy, które From the Gallows robi dobrze: wreszcie wiadomo co poeta brał na nauce. Owszem, już wczas w usta i czyny bohaterów wciskane było ważne pytanie, a mianowicie „co dla Ciebie graczu znaczy rodzina?”, ale dyskusja ta prowadzona była słabe, niemrawie również w sensie rzeczy sprawiała wrażenie jednego spośród wielu wątków pobocznych. Tylko w tym etapie wreszcie poczułem siłę oraz silny sens tego badania. Odpowiedź nie jest dobra, oraz co najlepsze – The New Frontier nic nie służy nam dobrego, słusznego morału. Od ubiegła w grach Telltale nie czułem naprawdę daleko, że ostateczny wydźwięk historii chce z moich opinii.

Wszystkie dzięki poczuciu, że wreszcie możemy dawać tym, jaką rolą będzie główny bohater, Javi. Możemy zbudować go na twarz, która próbuje pozostać dobrą, pomimo tylu lat z wybuchu apokalipsy, albo cynika, który oddaje się zasadom tego świata. To istnieje znaczy siłę I New Frontier również tego etapu - pozwolono mówić tym, którzy planują trochę do powiedzenia. Nie świadcząc już o innych dobrych wyborach, bardziej uniwersalnych, takich jak pomiędzy rodzajami miłości, lojalności, itd. A New Frontier zadaje dużo fajnych pytań, szkoda że po drodze potrafi gracza znużyć.

From the Gallows to nie ale bardzo łatwe zwieńczenie całego sezonu – odcinek dobrze ukazuje się też samodzielnie. Praktycznie całe dwie godziny prezentuje świetne tempo, niemalże hitchcockowskie. Porusza się od trzęsienia ziemi, a później napięcie teraz tylko jest. Kilka razy te autentycznie zaskoczyły mnie wydarzenia na ekranie. Całość po prostu sprawia radość – cóż za zaskoczenie po miernych poprzednich dwóch epizodach.

Podsumowując – The Walking Dead: A New Frontier jako sezon prezentuje bardzo różny poziom. Dobry początek rozmywa się przez słabe odcinki trzeci oraz czwarty, które z serii rekompensowane są świetnym finałem. Czy żałuję, że dałem szansę nowej grupie z Javierem na czele? Zupełnie nie, aczkolwiek jestem fanem Żywych Trupów w ogóle. Przeciętnym graczom polecam szukać na najnowszy czas na przecenach dodatkowo na całe zgodzić się z faktem, że Telltale przeżywa zarówno wzloty jak i upadki.

Ocena użytkowników 6/10

Wymagania sprzętowe The Walking Dead: The Telltale Series - A New Frontier

Minimalne: lntel Core 2 Duo 2.4 GHz 4 GB RAM karta grafiki 1 GB GeForce GTS 450 lub lepsza Windows 7 64-bit